Od mieszkańców Darżewa dowiedzieliśmy się, że najlepiej trafić do tego miejsca kierując się w stronę Lasek i potem odbić w lewo w las. Tak też uczyniliśmy...

Podczas lustrowania okolicy natrafiliśmy jednak na aleję, która nas zaintrygowała. Widać było, że to stara droga, po jej dwóch stronach rosły wiekowe drzewa. Nie zastanawiąjąc się  zbyt długo, postanowiliśmy udać się tą urokliwą aleją na krótki rekonesans. Nie minęło wiele czasu i natrafiliśmy na wyschniętą rzeczkę, której koryto porosła trawa. Udaliśmy się dalej i po około 100...może 200 metrach naszym oczom ukazały się pozostałości jakiejś budowli. Po jednej stronie znajdował się niewielki murek, ale po stronie przeciwnej ewidentnie widać było, że stał znacznie większy kompleks, o czym świadczyły nie tylko doły piwniczne z pozostałościami okien, ale również bardzo duża ilość cegieł. 

Po ekspoloracji tego terenu, nasze kroki skierowaliśmy w stronę niewielkiego lasku znajdującego się po przeciwnej stronie i okazało się, że i tu znajdowały się jakieś budynki. Odnaleźliśmy drzwiczki od kaflowego pieca oraz elementy z napisami niemieckimi, które wskazywały na ich przeznaczenie związane elektryką. 

Jako, że wkrótce zaczęło się ściemniać, a nie chcieliśmy kręcić się po lesie wieczorem, udaliśmy się powoli w kierunku samochodu. Także w drodze powrotnej natrafiliśmy na fundamenty. Wskazywałoby to, że kompleks na tym terenie był bardzo duży.

Po powrocie z wyprawy odpaliliśmy prędko nasze internetowe ''ściągi'' w postaci mapy Messtischblatt i udało nam się ustalić, że znajdował się tam kompleks budynków oznaczonych jako Neues Vro. Darsower Schäf, co wskazuje na folwark.