Kiedy pewnego marcowego weekendu przemierzaliśmy teren gminy Główczyce w poszukiwaniu interesujących nas miejsc, na odcinku polnej drogi pomiędzy miejscowościami Zawada - Pękalin, natrafiliśmy na fundamenty jakiegoś budynku. Zainteresował on nas na tyle, że postanowiliśmy opuścić ciepły samochód i ,,obadać'' pobliski teren.
Fundamenty okazały się dość stare, gdyż gdzieniegdzie ściany pokrywał mech, a ,,we wnętrzu'' tego, co kiedyś było budynkiem zdążyły już urosnąć całkiem spore drzewka. Brak było dachu i właściwie po budynku zostały cztery ściany. Początkowo wydawało się, że był to jakiś budynek gospodarczy (choć dziwne, że sam przy drodze), jednak eksplorując teren natrafiliśmy na całą masę starych cegieł, co wskazywało ewidentnie, że były tu co najmniej dwa (lub więcej) budynki.
Oczywiście teren był mocno zaśmiecony. Wszędzie pełno porozbijanego szkła, jakiś starych pordzewiałych elementów być może od narzędzi, stare buty, tzw. gumaki, jakieś garnki, etc...
Trzeba przyznać, że na zbyt wiele nie natrafiliśmy. We wnętrzu jak i na zewnątrz natrafiliśmy też na spalone belki, co mogłoby wskazywać, że budynek ten pochłonął ogień, choć to tylko przypuszczenia, gdyż tak naprawdę nie udało nam się spotkać nikogo, kto by nam powiedział, co dokładnie znajdowało się w tym budynku i czy istniały tam też inne zabudowania.
Porobiliśmy trochę zdjęć, pokręciliśmy się po pobliskim terenie i ruszyliśmy w dalszą drogę...
Po powrocie odpaliliśmy laptopa i nie chcąc się długo torturować ciekawością, sprawdziliśmy na starej mapie, co też tam mogło być. Okazało się, że faktycznie znajdował się tam kompleks mniejszych lub większych zabudowań, które na mapie zostały oznaczone skrótem D.S.M. od słowa Dampfsägemühle. Oznacza to nic innego, jak tartak napędzany silnikiem parowym.
Bardzo prawdopodobne więc, że odnalezione i sfotografowane przez nas fundamenty, to właśnie pozostałości po tym kompleksie? Może jeszcze wrócimy na ten teren kiedyś? Może popytamy ludzi, którzy być może będą wiedzieć coś więcej i albo potwierdzą nasze przypuszczenia albo może się okaże, że było to coś zupełnie innego...