W pierwszym tygodniu czerwca, z racji urlopu postanowiliśmy wyruszyć na wyprawę eksploracyjno-rozpoznawczą w okolice Kamienicy Królewskiej. Te
tereny nie są nam aż tak dobrze znane, ale znamy kilka osób z tej miejscowości, które chętnie nam wskazują ciekawe miejsca. Były to bogate ziemie w czasach krzyżackich, aczkolwiek teraz już trudno
wskazać gdzie znajdowały się ciekawe dla nas obiekty i budowle.
Niektórzy mieszkańcy jednak pamiętają tereny,
gdzie niegdyś żyli i mieszkali ludzie, a dziś w tamtych miejscach nic nie ma prócz pozostałości fundamentów. Z reguły są to obszary leśne i latem dość trudno eksplorować teren, ale postanowiliśmy spróbować.
Wpierw jednak odwiedziliśmy ruiny opuszczonej i nieczynnej już dziś stacji kolejowej (a właściwie przystanku kolejowego). Przystanek
znajduje się w północnej części Kamienicy Królewskiej i czynny był od roku 1905, kiedy to do Kamienicy dotarła kolej. Łączyła Pruszcz Gdański z Kartuzami, a potem została przedłużona do Lęborka.
W Sieciowym Rozkładzie Jazdy Pociągów 96/97 przez Kamienicę
Królewską przejeżdżało 6 par pociągów, jednakże już odcinek Pruszcz - Kartuzy był obsługiwany przez Komunikacje Autobusową.
Ruch został ostatecznie wstrzymany w czerwcu 2000 wraz z końcem
obowiązywania rozkładu jazdy 1999/00, w którym przewidziane
zostały tylko 2 pary.
Pociągi osobowe obecnie nie kursują w ostatnim rozkładzie jazdy z 1999 roku jeździły 2 pary pociągów. W ostatnim rozkładzie jazdy jeździły tędy pociągi relacji Kartuzy-Lębork.
Dworzec w Kamienicy Królewskiej jest parterowy ma dach wielospadowy,
architektura jest dość nietypowa dla dworców kolejowych bardziej
przypomina wiejski dworek szlachecki.
Peron jest niski, niekryty. Nawierzchnia peronu była pokryta płytami
chodnikowymi, lecz jest dość mocno zarośnięta trawą.
Do głównego budynku dostać się dziś nie można. Dostępne są jedynie pomieszczenia boczne. Coś na styl szopy/graciarni.
Następnie udaliśmy się w kierunku niedalekiego Jeziora Junno, które znajduje się na północnozachodnim krańcu Kaszubskiego Parku Krajobrazowego w zespole jezior potęgowskich. Ogólna powierzchnia: 55,6 ha.
Podczas okrążania jeziora już w okolicy Kamienickiego Młyna tuż nad wodą ukazał nam się ciekawy obszar. Niewielka ogrodzona działka, zrobiona na wzór swoistego lapidarium, w którym stoją duże polne kamienie. Każdy z nich jest poświęcony innej osobie: jest ołtarzyk poświęcony Janowi Pawłowi II, Adamowi Mickiewiczowi, Juliuszowi Słowackiemu, Fryderykowi Chopinowi czy Marii Konopnickiej. Do niektórych kamieni przytwierdzone są też tabliczki z wierszami lub modlitwami.
Trzeba przyznać, że miejsce to zrobiło na nas duże wrażenie. Jest dość
osobliwe i co ciekawe, niewiele osób było nam w stanie powiedzieć
co to za miejsce, przez kogo i po co zostało stworzone? Dziś sprawia wrażenie zapomnianego. Teren jest zarośnięty trawą, a niektóre tabliczki na tyle wyblakłe, że nie widać już żadnego napisu.
Kolejnego dnia zrobiliśmy sobie wyprawę do Szymbarku. Odwiedziliśmy
miejscowy cmentarz, na którym odnaleźliśmy kilka ciekawych starych
nagrobków i oczywiście skansen. To, co nas najbardziej zainteresowało (oprócz odwróconego domu, po wejściu do którego człowiek ma wrażenie, jakby był nieźle nawiany), to niewielkie lapidarium poświęcone pierwszym polskim osadnikom.
Ostatni dzień naszej wyprawy zaprowadził nas już w drodze powrotnej do
miejscowości Bukowina w gminie Cewice, gdzie od jednego z mieszkańców Kamienicy Królewskiej dostaliśmy ''cynk'' o starym polu namiotowym. Jedyne, co pozostało się z tego miejsca to ruiny szaletu. Eksploracja ujawniła pozostałości jakiś budynków/budynku, na co wskazywały odnalezione cegły oraz charakterystyczne zapadnięcia w ziemi, które zazwyczaj wskazują na istnienie jakiś piwnic.
Udało się odnaleźć podczas godzinnej wyprawy rozpoznawczej jedynie
elementy sprzętu rolniczego oraz kilka niezidentyfikowanych przedmiotów.
Warto tam jeszcze zajrzeć, ale to już być może na jesień, kiedy nie
będzie tyle zielska.
Te kilka dni spędzonych w Kamienicy Królewskiej zaliczamy do jak najbardziej udanych. Odkryliśmy wiele ciekawych miejsc, o wielu ciekawych – których jeszcze warto poszukać – się dowiedzieliśmy. Z pewnością jeszcze odwiedzimy te tereny.
Do następnego!!!
PS. Dziękujemy państwu Grażynie i Czesławowi Neumiler z Kamienicy
Królewskiej za ciepłą i przyjazną (jak zawsze) gościnę: dach nad głową oraz pyszne obiady. Kto chce odpocząć na Kaszubach, to z czystym sumieniem polecamy państwa Neumiler.
Agroturystyka ,,U GRAŻKI''