Kłomino (ros. Grodek lub Gródek/Гродек, niem. Westfalenhof), jest to dawne miasteczko garnizonowe położone na południowym skraju poligonu. W latach 30. XX wieku miejscowość nosiła nazwę Westfalenhof. W czasie II wojny światowej funkcjonował tu obóz jeniecki, w którym więziono m.in. Polaków, Francuzów i Rosjan. Po 1945 roku miasto zostało przejęte przez Armię Radziecką, a jego nazwę zmieniono na Gródek. Do 1992 roku stacjonował tu 82. Gwardyjski Pułk Strzelców Zmotoryzowanych. Po wycofaniu wojsk radzieckich miasto zostało przejęte przez polską administrację, jednak nie nastąpiło jego ponowne zasiedlenie. Podjęto decyzję o zburzeniu większości budynków i pozostawieniu tylko kilku z nich (m. in. należących do gminy i nadleśnictwa).
Zachowane dokumenty mówią, że niegdyś w Kłominie mogło żyć nawet 5 tysięcy mieszkańców. Wybudowano tu bloki, punkt medyczny, garaże, sklepy i kino. Kłomino opustoszało dopiero w 1992 roku, kiedy wyjechali stąd ostatni żołnierze rosyjscy.
Jeszcze zanim dojedziemy do miasteczka-widma, po drodze natrafimy na kilka opuszczonych i zrujnowanych budynków. Według zdobytych przez nas informacji, były to niegdyś magazyny. Nie jesteśmy jednak stuprocentowo pewni, iż tak faktycznie było, gdyż informacje te dotarły do nas nie z dokumentów, ale poprzez rozmowy z ludźmi.
Samo Kłomino nie jest już dziś tak bardzo atrakcyjne dla turystów, jak jeszcze kilka lat wcześniej. Jeden z bloków został wyremontowany i mieszkają tam ludzie. Dla zwiedzających i pasjonujących się opuszczonymi obiektami do zwiedzania pozostały już jedynie trzy bloki, z których w dwóch z nich brakuje schodów, więc dostanie się do wnętrza przysparza niemałych problemów. W bloku, w którym znajdują się schody, można dostać się bez problemów na wyższe piętra, jednak każdy krok należy stawiać ostrożnie, gdyż w wielu miejscach schody są popękane, a w podłodze widnieją dziury. Oprócz bloków znajdują się tam także dwie kamienice, do których jednak wejść nie można, gdyż zwiedzających odstraszają tabliczki ostrzegawcze - ,,Teren prywatny. Wstęp wzbroniony’’, jak również drzwi zamknięte na kłódkę oraz metalowe ogrodzenia. Za blokami natrafimy jeszcze na opuszczony hangar - dawna kotłownia, której zadaniem w okresie stacjonowania w miasteczku wojsk radzieckich było ogrzewanie kompleksu budynków na terenie miasteczka.
Ekipa FotoExploracji Lębork była w tym miejscu dwa razy: po raz pierwszy w maju 2016 roku, kiedy to sfotografowaliśmy wspomniane magazyny na obrzeżach Kłomina, a druga wyprawa odbyła się na początku listopada 2017 roku, gdzie zawitaliśmy już do samego miasta.