FotoExploracje  Lębork dokumentacja fotograficzna opuszczonych miejsc i cmentarzy

Stowięcino (woj.pomorskie)

Stowięcino (niem. Stojentin) jest wsią w gminie Główczyce.
Najstarsza wzmianka o wsi pochodzi z 1341 roku z dokumentu, w którym wzmiankowany jest ''Bertold und Matzen von Stoyentin''. Jeszcze w 1618 roku wymieniani są Stojentinowie jako posiadacze wsi.
W 1717 roku wieś należy już do niejakiego Caspera Otto von Seger, a później do von Wobeserów.
Z opisu Brüggermanna wynika, że jeszcze na początku XIX wieku modlono się tu w języku kaszubskim.
Wieś kilkakrotnie zmieniała właścicieli, aby ostatecznie w 1853 roku przejść w ręce Ferdynanda Scheunemanna i w tej rodzinie pozostała do 1945 roku.

Cmentarze.
W Stowięcinie można natrafić na dwa cmentarze, z tymże tylko jeden z nich jest dawnym cmentarzem niemieckim. Na drugim - współcześniejszym odnajdziemy już polskie nazwiska.

Cmentarz niemiecki.
Nieczynna już dziś dawna nekropolia znajduje się w sąsiedztwie czynnego cmentarza komunalnego, na północ od obszarów zabudowanych.
Mimo, iż teren jest bardzo obficie pozarastany krzakami, z drogi dostrzec można fragmenty ogrodzenia, a wśród nich kamienne cokoły oraz ceglane słupki. 
W północno wschodniej części cmentarza znajdują się obecnie uprawy leśne, stąd ta część jest praktycznie nie do przebrnięcia. Trudno ustalić dokładny obszar cmentarza, jak i dokładny układ rzędów i rozmieszczenia kwater, ponieważ pozostałości nagrobków i pomników zostały przemieszczone, przez co eksploracja terenu jest bardzo chaotyczna. Wszędzie marsz utrudniają wysuszone gałęzie oraz wysokie trawy, które zasłaniają też niejeden nagrobek i być może żeliwne elementy ''ukrywające'' się wśród wysokiej i gęstej trawy.
Bardzo niewiele zachowało się nagrobków w całości czy też płyt nagrobnych. Większość z nich jest uszkodzona. Wśród zachowanych jest krzyż i stela z lat 40. Napis na krzyżu bardzo trudno odczytać na skutek porośnięcia mchem (wszelkie próby oczyszczenia go spełzły na niczym). Mogę jedynie przypuszczać, że należał do kobiety i mężczyzny, zmarłych w latach 40. XX wieku.
Na leżącej obok kamiennej steli można przeczytać:

Hier ruht in Gott
Der Gefr.
Hansgeorg Rätzke
*10.3.1915  †25.5.1941
Er starb für Führer und Reich
Die Liebe höret nimmer auf.

Z inskrypcji dowiadujemy się, że niejaki Hansgeorg Rätzke był kapralem (skrót Gefr. oznacza Gefreiter - kapral). Umarł za Führera i Rzeszę.
Końcowa inskrypcja jest fragmentem 1 Listu do Koryntian, rozdział 13, wers 8.
Brzmi ona dosłownie:

"Miłość nigdy nie ustaje" [1 Kor 13, 8]

Całość napisana jest Tannenbergiem - czcionką, która została stworzona dla celów propagandowych w czasach hitleryzmu. Jeszcze w tym samym czasie czcionka ta została zakazana, gdyż naziści stwierdzili, że to pismo wymyślili... Żydzi. Potem pisano już wyłącznie antykwą.

Nie można wykluczać, że nekropolia ta istniała już w XIX wieku, ponieważ natrafiłam na informacje, iż w 2007 roku została na terenie cmentarza odnaleziona żeliwna tablica z inskrypcją wskazującą na pochówki z lat 1846 i 1875. Nam nie udało się jej odnaleźć być może na skutek zaniedbania terenu. Naszym oczom ukazał się jedynie fragment żeliwnego ogrodzenia wrośniętego w kawałek drzewa oraz duża ilość podstaw pod krzyż, z których niektóre posiadały jedynie ''szkielet'' po krzyżu.
Od strony czynnego cmentarza, natrafiłyśmy na leżący w trawie biały drewniany krzyż z przytwierdzoną białą tabliczką. Niestety napis został zatarty (o ile się tam w ogóle znajdował), kawałek dalej głębszy dół niewielkich rozmiarów w kształcie prostokąta, który mógł wskazywać na jakąś budowlę...może mała kapliczka bądź grobowiec?
Również na tym samym obszarze na trawie odnalazłyśmy kamienną płytę zwieńczoną u góry kamiennym Żelaznym Krzyżem. Nie znalazłyśmy na niej żadnych inskrypcji, ale nie wykluczam, że to jakiś fragment pomnika, gdyż nieco niżej również na ziemi natrafiłyśmy na kolejną kamienną płytę mniej więcej podobnego rozmiaru już z widocznymi wyrytymi napisami, których jednak nie byłyśmy w stanie odczytać (stan kamienia nam na to nie pozwolił). Może była to jedna całość, gdyż obie kamienne płyty leżą praktycznie obok siebie.
Widać kilka pól nagrobnych oraz kilkanaście postumentów w kształcie pnia dębu, na których jednak próżno szukać tablic. Jedyny fragment znalezionej tablicy nagrobnej poinformował nas, że osoba, do której tablica należała urodziła się 22 kwietnia, a zmarła w czerwcu 1938 roku.

Cmentarz bardzo zaniedbany i eksplorując jego teren, trzeba bacznie spoglądać pod nogi chociażby z uwagi na swoje bezpieczeństwo.
Cmentarz polski.
Na niewielkich rozmiarów cmentarzyk natrafimy jadąc w kierunku Gorzyna. Droga jest na wzniesieniu i kierując wzrok na lewo, dostrzeżemy w oddali z drogi krzyże. Wystarczy pozostawić auto koło niedalekich zabudowań i piaskową drogą przejść około 200-300 metrów. Cmentarz jest ogrodzony siatkowym płotem i znajduje się na skraju lasu. Przed cmentarzem jest pole, więc nic nie przesłania widoku na nekropolię.
Większość nagrobków pochodzi z lat 50., choć są też z końcowych lat 40. XX wieku.
Na samym początku pochowane są dzieci, w głębi cmentarza osoby dorosłe. Mimo, iż znaczna część mogił ma swoje kamienne nagrobki, to praktycznie wszystkie są zaniedbane i tylko na nielicznych można było zauważyć świeże kwiaty czy dopiero co wypalone znicze.
Niektóre nagrobki są tylko usypane z wbitym metalowym krzyżem - nieoznakowane. Być może był to początkowo cmentarz komunalny, jednak z uwagi na pobliskie pola uprawne został ''zamknięty'' i utworzono nową nekropolię. Pochowane jednak wcześniej osoby już tam zostały...
Cmentarz sprawia wrażenie zapomnianego. 
Źródło:
1. Na podstawie zebranych materiałów sporządzonych podczas oględzin terenu dwóch cmentarzy w Stowięcinie /2014 rok/.
Konsultacja: 
Michał Wiśniewski