Tawęcino (niem.Tauenzin) to dawna wieś kaszubska, w Polsce położona w województwie pomorskim, w
powiecie lęborskim, w gminie Nowa Wieś Lęborska na trasie linii kolejowej Lębork-Choczewo-Wejherowo.
Najstarsza, znana wzmianka źródłowa o tej wsi pochodzi z roku 1397. Włości Tawęcina zapewne nigdy nie były duże, bo i w roku 1523 miejscowy posiadacz był w przypadku wojny zobowiązany stawać tylko z jednym koniem. Listy lenne z XVI wieku wystawiano tylko na nazwisko Tawęcińskich. Niemniej już w roku 1528 posiadaczem jakiegoś udziału był któryś Wejher, przedstawiciel wielce zasłużonego dla Polski rodu, jaki ze swojego łona wydał dowódców wojskowych, wojewodów, starostów, etc...
Wedle sądowych akt Starego Miasta Gdańska, w Tawęcinie w roku 1600 posiadaczem zapewne części dobra był Łukasz Tawęciński /Towenzin/, a w roku 1628 Łukasz i Kasper Tawęciński.
W XVII wieku Tawęcińskich zastąpił stary pomorski ród Rexinów, którzy władali w Tawęcinie do roku 1801.
W latach 1801-1804 folwark w Tawęcinie przejął hrabia Münster-Meinhöfel. Kolejnym dawnym rodem pomorskim byli tu Boninowie. Następnymi właścicielami Tawęcina w latach 1841-1878 byli Ewertowie: od roku 1841 - A. Ewert i od roku 1853 - K. Ewert. Drugi z nich przed zbyciem Tawęcina, założył niewielki folwark, ok 2 km na zachód od Tawęcina, który nazwał Ewertshof (dziś Piotrowo). Kolejnym nowym nabywcą został Detlaf Schultz, po którym w roku 1894 przejęli dobra jego spadkobiercy, ale już w 1895 roku dalszym nabywcą stał się Leopold von der Osten (hrabia), a od 1898 roku - Wilhelm Heling.
Około 1910 roku berliński Landbank (Bank Ziemski) wykupił tawęcińskie ziemie, niemniej jeszcze w roku 1911 Tawęcino było formalnie folwarcznym okręgiem o powierzchni 901 ha z 595 mieszkańcami w wójtostwie Tawęcino. W tym czasie też zbudowano linię kolejową Garczegorze-Choczewo.
Tawęcino zostało wyzwolone 10 marca 1945 roku przez oddziały radzieckiej 19 Armii dowodzonej przez gen. por. Włodzimierza Romanowskiego.
W latach 1973-1976 Tawęcino było wsią Gminy Łebień, a od czerwca 1976 roku - Gminy Nowa Wies Lęborska.
Cmentarz.Po prawej stronie torów kolejowych prowadzących w kierunku Gościęcina, na niewielkim leśnym obszarze, znajdują się pozostałości ewangelickiego cmentarza. Można do niego również dojechać drogą brukową i kawałek przejść pieszo.
Pierwotnie nekropolia miała kształ prostokąta, choć dziś trudno to stwierdzić z uwagi na dewastację terenu. Udało nam się ustalić, iż niegdyś cmentarz posiadał bramę, jednak dziś ciężko jednoznacznie ustalić, gdzie się ona znajdowała. Mamy jednak przypuszczenia, gdzie znajdowało się ''główne wejście''. Brak też jakiś pozostałości ogrodzenia, jedynie układ rzędów mogił sugeruje, jaki obszar należał do tej ewangelickiej nekropolii.
Eksploracja terenu jest utrudniona przez porastające coraz gęściej trawy, chwasty i krzaki, które utrudniały nam dotarcie do wielu mogił. Wszystko jest zarośnięte i niekiedy trzeba naprawdę wytężyć wzrok, aby spośród trawy dostrzec porośnięte mchem kamienne obramowania mogił.
Widać kilka podstaw pod krzyż, ale po samych krzyżach śladu już nie ma. Kilka mogił znajduje się blisko siebie, co może wskazywać, iż osoby tam pochowane należały do jednej rodziny. Przy wielu kamiennych ramach znajdują się jeszcze kamienne płyty, ale już bez tablic nagrobnych. Nie udało nam się odnaleźć zresztą żadnej tablicy nagrobnej, choć nie można wykluczyć, że być może leżą one pod warstwą piasku i trawy.
Przy jednym z drzew wśród rzędu mogił oparty stoi kamienny krzyż nagrobny z wyrytą inksypcją. Niestety stan kamienia uniemożliwił odczytanie znajdujących się tam napisów.
Po drugiej stronie ścieżki prowadzącej w kierunku Gościęcina, naprzeciw części, gdzie chowane były osoby dorosłe znajduje się druga część cmentarza. Znajdują się tu głównie mogiły dziecięce. Niestety obszar tej części w porze wiosenno-letniej nie jest możliwy do dokładnej eksploracji, gdyż teren jest gęsto zarośnięty przez krzaki i wysokie trawy. Trudno nawet dostrzec te malutkie mogiły.
Wychodząc na ścieżkę i kierując się do Tawęcina, po lewej stronie (gdzie mogiły dziecięce), w niewielkim oddaleniu od ewangelickiej nekropolii znajduje się nagrobek polskiego pochodzenia. Na tablicy przytwierdzonej do pomnika przeczytamy:
ŚP
Szewczuk
Franciszka
zmarła w 1945 r.
Jak dowiedzieliśmy się kilka dni temu od dawnej mieszkanki Tawęcina, pani Haliny R. - ,,Od zawsze słyszałam że w polskim grobie na niemieckim cmentarzu jest pochowana pani Szewczuk. Po konsultacjach ze starszym kuzynostwem dowiedziałam się, że była to osoba w starszym wieku wyznania rzymsko-katolickiego pochodząca z Netreby. W 1945 przesiedleńcy z kresów nie wiedzieli gdzie są katolickie cmentarze i pochowali zmarłą na jedynie znanym im cmentarzu.'' (przyp. z dnia 06.06.2018)
Przekazy historyczne oraz świadkowie (relacje Niemców mieszkających w Tawęcinie przed wojną i podczas niej) mówią, iż niedaleko starego niemieckiego cmentarza, znajduje się zbiorowa mogiła więźniów obozu koncentracyjnego Stutthof, którzy stracili życie w Marszu Śmierci. Rzekomo ma się ona znajdować naprzeciw istniejącej niegdyś bramy cmentarnej, po drugiej stronie drogi. Obecnie to jedynie przypuszczenia, ponieważ informacja o zbiorowej mogile więźniów istnieje tylko w ustnym przekazie. Żadna istytucja historyczna (Muzeum Stutthof oraz IPN) nie przeprowadziły dotychczas jakichkolwiek kwerendy.
Faktem jednak jest, że w Tawęcinie w roku 1945 znajdował się tzw. Konzentrazion Lager. Pani Irmgard Papke, Niemka, przedwojenna mieszkanka Tawęcina, która w 1945 roku miała 18 lat wspomina:
- Był u nas Konzentrazion Lager. Stał tam, gdzie dzisiaj jest szkoła, w parku za pałacem. A wcześniej to był obóz pracy dla młodych Niemców. Było bardzo zimno, śniegu po pas, a niektórzy więźniowie byli bez butów. Wygłodzeni strasznie. My mieszkali tuż obok lager. Matka piekła chleb, kroiła w drobne kromki i rzucała przez płot. A ojciec potajemnie podrzucał kartofle i brukiew. W pałacu trzymano chorych na tyfus. Ci, co zmarli, pochowani zostali obok ewangelickiego cmentarza.